W dobie kryzysu gospodarczego spowodowanego najpierw pandemią, a obecnie rosnącą inflacją oraz sytuacją geopolityczną za naszą wschodnią granicą, część branż miewa się znakomicie. Jest tak m.in. z firmami windykacyjnymi, których pracownicy nie mogą obecnie narzekać na brak zleceń. Dlaczego tak się dzieje? Coraz więcej osób ma problem ze spłatą swojego zadłużenia, a wierzyciele chętnie oddają sprawy w ręce firm specjalizujących się w odzyskiwaniu długów. Samo to nie stanowi problemu. Obawy budzą często metody, po jakie sięgają windykatorzy. Nie brakuje przypadków nękania czy innych nadużyć wobec dłużników. Dzisiaj natomiast porozmawiamy o tym, co powinniśmy zrobić, kiedy w słuchawce rozlegnie się głos pracownika firmy windykacyjnej.
Na początku ustalmy, kim w ogóle jest windykator. Wiele osób myli go z komornikiem sądowym, który w myśl obowiązujących przepisów, jest jedynym organem uprawnionym do prowadzenia postępowania egzekucyjnego. Stosowne zapisy na temat pracy i uprawnień komornika można odnaleźć w Kodeksie postępowania cywilnego. Należy podkreślić, że komornik sądowy jest funkcjonariuszem publicznym, czego – rzecz jasna – nie możemy powiedzieć o windykatorze. Kim więc jest windykator, jeśli na mocy przepisów nie może wszczynać postępowań egzekucyjnych?
Jest pracownikiem prywatnej firmy, która specjalizuje się w ściąganiu długów na zlecenie wierzycieli. Windykator nie ma szerokich uprawnień ani specjalnych prerogatyw. Osoba taka może jedynie zachęcać to spłaty długu oraz informować o konsekwencjach niewywiązywania się ze zobowiązań finansowych. W gestii windykatora może leżeć także zaproponowanie polubownego rozwiązana i doprowadzenie do ugody między dłużnikiem a wierzycielem. Skąd więc przekonanie, że windykator może znacznie więcej niż wynika to z jego funkcji? Należy domniemywać, że jest to pokłosie wielu głośnych spraw, w których pracownicy firm windykacyjnych przekraczali swoje uprawnienia, posługując się nieuprawnionymi metodami ściągania należności.
Warto w tym miejscu wspomnieć o tym, że Ustawodawca szykuje zmiany dotyczące funkcjonowania firm windykacyjnych. Projekt rządowy, który ma wejść w życie w 2023 roku zakłada, że do wykonywania zawodu windykatora potrzebna będzie licencja. Bardzo ważnym zapisem ma być także zasada mówiąca o tym, że w przypadku kiedy dłużnik nie wyrazi zgody na kontakt z windykatorem, ten nie będzie mógł do niego dzwonić czy wysyłać wiadomości.
Obecnie jedną z pierwszych rzeczy, jakie robi windykator po otrzymaniu zlecenia, jest telefoniczny kontakt z dłużnikiem. Uznaje się, że jest to na chwilę obecną działanie legalne, ale nie zawsze. Istotne jest m.in. to, skąd windykator pozyskał numer dłużnika. Bywają przypadki, w których mamy do czynienia z naruszeniem zasad ochrony danych osobowych. Wówczas działania windykatora, w tym telefonowanie, są działaniami nielegalnymi. Podobnie jest w sytuacji, w której telefony windykatora stają się tak częste, że zaczynają nosić znamiona uporczywości. Nękanie telefonami czy zasypywanie dłużnika wiadomościami SMS także jest niezgodne z prawem. Jeśli dłużnik czuje się zagrożony poprzez częste kontakty telefoniczne ze strony windykatora, wówczas możemy mówić także o stalkingu, czyli przestępstwie, o którym mówi art. 190a Kodeksu karnego. Niekiedy uporczywe żądanie spłaty należności może być uznane za naruszenie miru domowego.
Równie dużym problemem są próby kontaktowania się przez windykatora z osobami postronnymi: rodziną, sąsiadami czy współpracownikami dłużnika. Są to działania wykraczające uprawnienia osób wykonujących ten zawód, które można zgłaszać na policję lub do prokuratury. Gdzie jeszcze można szukać pomocy, jeśli mamy do czynienia z windykatorem, który wbrew naszej woli ciągle wykręca nasz numer? Nasza kancelaria prawna, specjalizująca się w oddłużaniu, to miejsce, w którym wspieramy klientów z długami w firmach windykacyjnych. Służymy fachową poradą oraz reprezentujemy interesy klientów na przykład w trakcie mediacji z wierzycielem.